Krościenko nad Dunajcem – wieś położona w województwie małopolskim, w powiecie nowotarskim, w malowniczej kotlinie górskiej pomiędzy pasmami gór: Pienin, Gorców i Beskidu Sądeckiego u brzegu rzeki Dunajec i potoku Krośniczanka.
Początki kolonizacji w polskiej części Pienin związane są z ufundowaniem przez księżnę Kingę, w 1280 roku, klasztoru klarysek w Starym Sączu. Z inicjatywy klasztoru zagospodarowane zostały tereny u podnóża Pienin. Jednak data utworzenia Krościenka nie jest znana. Dokument lokacyjny pochodzi z roku 1348 i wystawiony został przez Kazimierza Wielkiego. Prawdopodobnie miasto królewskie zostało założone na terenie już istniejącej osady, która nosiła nazwę Krosno. Jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego według podania ludowego po zniszczeniu okolicy przez Tatarów, pierwsi w tym miejscu osiedlili się garncarze Rusini.
Początki królewskiego miasta
Według dokumentu lokacyjnego Kazimierz Wielki sprzedał wójtowi Hadzudusowi i jego potomkom za 70 marek wójtostwo z prawem dziedzicznym. Akt zezwalał wójtowi na budowę młyna po obu brzegach Dunajca w obrębie granic miasta. Mógł łowić ryby na potrzeby swego stołu. Mieszkańcy miasta otrzymali 20 lat wolnizny, po upływie której mieli opłacać czynsz. Wójt miał obowiązek wypraw wojennych. A sądy w sprawach kryminalnych, wielkich i małych miał orzekać według prawa magdeburskiego. Miasto otrzymało immunitet sądowy. Mieszczanie i kupcy byli zwolnieni od wszelkich ceł w Czorsztynie, Rytrze, Starym Sączu i Czchowie.
Nowo powstałe miasto najprawdopodobniej miało już swój kościół i plebana, o czym świadczy pominięcie w akcie lokacyjnym rozporządzenia w sprawie wyznaczenia łanu pod budowę kościoła. W podobnych dokumentach powszechnie regulowano tę sprawę. Także w rejestrach dziesięciny papieskiej wnoszonej przez plebanów, w latach 1350 – 1351, figuruje już pleban krościeński. W XVI wieku kościół powiększono o obecną nawę, a w XVII stuleciu dobudowano wieżę. Od 1565 r. przy tutejszej parafii funkcjonowała szkoła. Zdolni i zasobni uczniowie kontynuowali naukę w kolegium pijarskim w pobliskim Podolińcu.
Dokument lokacyjny potwierdzali wójtom i mieszczanom Krościenka kolejni władcy polscy, m.in. w 1393 r. Władysław Jagiełło, w 1485 r. Kazimierz Jagiellończyk i w 1569 r. Zygmunt August.
Położenie na szlaku handlowym z Sącza do kotliny nowotarskiej (trakt Via Regia), sprawiło, że miasto stało się ważnym ośrodkiem gospodarczym dla całych Pienin. W 1594 r. odnotowano w mieście działalność pięciu rzemieślników oraz gorzelnika, a w 1617 r. odnotowano 26 rękodzielników. W mieście funkcjonował samorząd miejski, nadzorowany przez starostów czorsztyńskich, którzy niejednokrotnie uprzykrzali życie mieszkańcom. Największym okrutnikiem był Jan Baranowski herbu Jastrzębiec, starosta czorsztyński w latach 1615-1616. Bez zastanowienia odbierał okolicznym chłopom ziemię, a przeciwników karał śmiercią. Przywiązywał nieszczęśników do drzew i zrzucał ich z wysokości na ostre skały. Według miejscowych legend jedno z urwisk w Pieninach nosi nazwę „Flaki” na pamiątkę tych zdarzeń.
Przełom XVII i XVIII w. dla Krościenka okresem zastoju
Konflikty wewnętrzne ze starostami o zachowanie niezależności zakończone buntami mieszkańców (1618–1636), potyczki podczas III wojny północnej (1700–1721), przemarsze wojsk, a także epidemie zrujnowały gospodarkę Krościenka i doprowadziły do niemal całkowitego wyludnienia.
W roku 1770 pod pretekstem utworzenia kordonu sanitarnego Austria dokonała aneksji trzech starostw położonych na terenie Podhala oraz Sądecczyzny (starostwa czorsztyńskie, nowotarskie oraz sądeckie). Miało to chronić Królestwo Węgier przed epidemią dżumy. Zajęte tereny włączono do Królestwa Węgier. Po roku 1772 Krościenko zostało włączone do nowo utworzonego Królestwa Galicji i Lodomerii.
Wody krościeńskie
Po 1793 roku rząd austriacki rozsprzedał częściowo starostwo czorsztyńskie. W 1812 roku Krościenko wraz z przyległymi dobrami zakupiła rodzina Grossów. Dzięki ich inicjatywie zaczęto zwracać uwagę na występujące w okolicy źródła wód mineralnych. W 1827 roku Henryk Gross kupił zdroje „Anna” i „Michalina”. Wodę ujęto w drewniane ocembrowanie i zaczęto wywozić do aptek w Krakowie i Lwowie, a dwa lata później zbudowano na Zawodziu małe łazienki wraz z zakładem leczniczym. Pojawili się też pierwsi kuracjusze. Jednak szybko pojawiająca się konkurencja Szczawnicy i kłopoty finansowe właściciela sprawiły, że Zakład przekazano w dzierżawę faktorom żydowskim. Ci z kolei nie inwestowali w urządzenia i zakład przestał być rentowny.
Henryk Gross sprzedał Krościenko w 1835 roku Teofili Cichulskiej, ta z kolei przekazała go Michałowi Kuligowi. A od 1843 roku właścicielem był Hieronim Michał Dziewolski, który ożenił się z córką Kuliga. Syn Michała, Zygmunt Dziewolski, podobnie jak Gross widział w eksploatacji wód dobry interes. W 1897 roku zadbał o profesjonalną analizę chemiczną źródła „Stefan”. Postarał się o koncesję i certyfikat, reklamował się w prasie. Wody ze źródeł „Stefan” i „Michalina” sprzedawano kuracjuszom w drewnianej pijalni, gdzie przygrywała orkiestra góralska. Wody często mieszano z żentycą (serwatką z mleka owiec). Wodę wysyłano także do aptek oraz szpitali lwowskich i krakowskich. Miały nadawać się do leczenia m.in przewodu pokarmowego i dróg oddechowych.

W 1934 roku Krościenko otrzymało status Uzdrowiska Krajowego. W 1963 roku źródła upaństwowiono i przekazano pod zarząd PPU Szczawnica. Pod koniec lat 70. przystąpiono do modernizacji ujęć wód. Od 1980 roku znów można było korzystać ze zdrojów „Stefan”, „Michalina”. Na rynku w 1998 roku wybudowano studnię, do której podłączono wodę źródlaną „Ziemróźka”, wypływającą ze szczelin wapiennych w Pieninach.
Trzęsienie ziemi
Według doniesień Gazety Lwowskiej z 5 maja 1840r. w Krościenku, a także Szczawnicy, Maniowie i Zabrzeżu, 25 kwietnia 1840r. o 22.30 miało miejsce trzęsienie ziemi. „(…) w trzech po sobie następujących uderzeniach i z szumem stowarzyszone, które wprawdzie tylko niespełna dwie sekundy trwało, jednakże tak było mocne, że wstrząśnieniem ludzi ze snu pobudziło, spłoszyło ptaki, a nawet młode wróble z gniazd powyrzucało.”
Rozwój letniskowego miasteczka
W 1850 roku utworzono w Krościenku urząd skarbowy, a trzy lata później uruchomiono w miasteczku urząd pocztowy. Powiat krościeński powstał w 1855 roku. W tym samym roku utworzono sąd. Na jego potrzeby wybudowano na rynku obok ratusza nowy, parterowy budynek, a około 1880 roku nadbudowano na ten budynek piętro. W okresie tym Krościenko zamieszkiwało ok. 1400 osób.
W wiadomościach o Krościenku z 1859r. dr Onufry Trembecki, lekarz zdrojowy z Szczawnicy pisał: „Mieszkańcy tutejsi są górale, lud zdrowy, pracowity, chędogi, trzeźwy i chętny na wszelkie usługi dla swoich gości. (…)Domki u tutejszych mieszkańców tak w miasteczku jak i na przedmieściu są schludne i wygodne, jena jak na teraz radziłbym temu, kto by tutaj chciał kuracyi używać, ażeby wziął z sobą materac, pościel i inne potrzebne drobiazgi, bo prócz gołego łóżka, siana na posłanie, parę stołków i stolika nic w izbie takiej nie znajdzie. (…) Jest kościół parafialny i dwóch księży, którzy codzień nabożeństwo odprawiają. Jarmarki bywają co 3 tygodnie, prócz tego w miasteczku jest sklep korzenny z pierwszemi potrzebami. (…) Lekarza nie ma w miejscu żadnego, równie i apteki, dlatego chorzy zwykle udają się po radę do lekarzy sąsiedniej Szczawnicy.”
Po 17 latach funkcjonowania, powiat krościeński został zlikwidowany. Mimo to sąd powiatowy działał do 1955 roku (od 1919 roku jako sąd grodzki). Urząd skarbowy i areszt działały do 1955 roku.
Początki turystyki
Około 1840 r. następuje rozwój flisactwa na Dunajcu, czyli rzeczny spław towarów, przy którym zatrudnienie znaleźli krościeńscy górale. Zaczynają też pojawiać się pierwsi góralscy przewodnicy w Pieninach. Pod koniec XIX wieku rozwijał się ruch turystyczny i letniskowy. Od 1907 roku działa biuro Towarzystwa Tatrzańskiego. Biuro mieściło się w aptece i udzielało informacji na temat wycieczek, przewodników, łódek, taryf, a także przyjmowało zamówienia na nie.
W sezonie letnim, każdego roku Dziewolscy zapraszali gości do zwiedzania zamków w Czorsztynie i Niedzicy, połączonego ze spływem Przełomem Dunajca. Odbywały się także wyprawy piesze, m.in. na Trzy Korony, do ruin zameczku Św. Kunegundy, na Łupisko, do źródła.
Sędzia Jan Sitowski jedną z takich wypraw wspominał tak:
„Każdej niedzieli inteligencya z Krościenka wyjeżdżała do Szczawnicy na przedstawienia teatralne, różne widowiska i muzykę lub też na wycieczki do Leśnego potoka, Czorsztyna, Niedzicy, Czerwonego Klasztoru, skąd wracano łódkami przez Pieniny (…) Około godziny 8 rano wyruszyliśmy wózkami jednokonnymi wśród pięknej jakby uproszonej pogody. W Czorsztynie był popas— w czasie którego zwiedziliśmy ruiny zamku— poczem udaliśmy się do Niedzicy i oglądali zamek Salomona. Następnie pojechaliśmy do Czerwonego Klasztoru, który zwiedziliśmy— stamtąd poszliśmy do Smierdzącki na zamówiony obiad, który spożyliśmy przy dobrej muzyce węgierskich cyganów. Gdy cygani pociągnęli długimi smykami po strunach skrzypiec, to aż ciarki po plecach słuchaczy chodziły. (…) Po skończonym obiedzie nastąpił powrót łódkami przez Pieniny. Do pierwszych dwójek i trójek (dwie i trzy łódki razem związane), które miały naprzód wyruszyć, siadła Afrodyta w towarzystwie pięknych Charytek; do następnych synowie Króla Thiasa, a do ostatnich, osoby, będące pod opieką Hery. Na sygnał do odjazdu zagrałem na flecie walca Wrońskiego „Na falach Wisły”.
Ostatni spływ Dunajcem zorganizowany przez Dziewolskich odbył się około 1910 roku, z okazji wycieczki krajoznawczej XI zjazdu polskich lekarzy i przyrodników. Po śmierci państwa Dziewolskich ich spadkobiercy sprzedali państwu polskiemu część 370 ha majątku leśnego w Pieninach na Pieniński Park Narodowy. Za uzyskane pieniądze zbudowali pensjonaty. Nie przyniosły one jednak oczekiwanych zysków, służyły więc jako rodzinne miejsca wypoczynku i spotkań.
W okresie międzywojennym Krościenko zyskało sławę jako miejscowość letniskowa. Liczba odwiedzających je turystów sięgnęła 2500 osób. Utworzony w 1932 roku Pieniński Park Narodowy przyciągał rzesze turystów, a Krościenko stało się doskonałą bazą wypadową do górskich wypraw. Jednak rozwój turystki nie uchronił Krościenka przed utratą praw miejskich.

Zagłada mieszkańców, głównie pochodzenia żydowskiego
Tuż przed II wojną światową żydowska ludność Krościenka liczyła ok. 300 osób. Pierwsze informacje dotyczące obecności Żydów w Krościenku pochodzą z połowy XVIII wieku. Zapiski parafialne z 1752 r. wspominają o dwóch arendarzach żydowskich, prowadzących karczmy w Krościenku i Szczawnicy. We wrześniu 1939 r. rozpoczęła się niemiecka okupacja. Dla Krościenka i okolicy hitlerowcy wprowadzili system kartkowy na żywność. Wydawane racje to: 2 kg chleba tygodniowo, 20 dag cukru na miesiąc, 30 dag marmolady lub 15 dag makaronu czasem pęczaku. Część krościeńskich mieszkańców pochodzenia żydowskiego zginęła w 1942 r. podczas masowych egzekucji w Krościenku i okolicach, pozostali trafili do obozów zagłady w Bełżcu i Auschwitz. Przeżyło zaledwie ośmiu mieszkańców, w tym dwóch dzięki liście Oskara Schindlera.
Poniżej 30 sierpnia 1942r., we wspomnieniach ocalonego z zagłady Salomona Suskinda:
“Nad ranem zjechało gestapo zakopiańskie. Byłem gońcem w gminie polskiej, szedłem raniutko do pracy i pierwszy zauważyłem jak SS wyłamywali drzwi domu znajomej rodziny. Pobiegłem do domu uprzedzić matkę i siostrę (ojciec od pierwszej akcji nie sypiał w domu, ukrywał się w szopie u chłopa) lecz nie zdążyły uciec i matkę zastrzelono na dworze. Siostra l. 19 na widok zwłok matki zemdlała. Wyłapano starszych (młodzieży nie było, była bowiem skoszarowana w obozach pracy) i strzelano ich na miejscu. Zrobili obławę na uciekających, autami jechali po drodze prowadzącej do Nowego Targu tam i z powrotem, zbierali ofiary w grupkę i pod lasem w Krośnicy zastrzelili. Na całej drodze od Krościenka do Nowego Targu leżały trupy.” Źródło: IPN Kr 1/936 Żydowski Instytut Historyczny Warszawa Relacje.
Kolejne tragiczne wydarzenia miały miejsce 23 lutego 1944. Opisał je w kronice parafialnej ks. Bączyński. „ Oto przed południem gestapo przywiozło autem 40 ofiar – chłopów górali. Na rynku wysadzono 10 ofiar i zziębniętych, nędznie ubranych, zaprowadzono na cmentarz i rozstrzelano. Następnie ofiary zawieziono do Tylmanowej i dalszych parafii i również po 10 ofiar tracono”.
Osoby te rozstrzelano w odwecie za zabicie w Ochotnicy Dolnej przez partyzantów z oddziału „Zawiszy” komendanta placówki, gestapowca H. Kuntza.
Jednak również po wojnie miało miejsce tragiczne zdarzenie, tym razem z udziałem zgrupowania partyzanckiego.
„W kilku tekstach – naukowych i publicystycznych – szerzej omawiano temat napaści „Ogniowców” na cywilów narodowości żydowskiej (…). Znana jest zwłaszcza zbrodnia z Krościenka nad Dunajcem z 2 na 3 maja 1946 roku, kiedy żołnierze Kurasia otworzyli ogień do bezbronnej grupy, która zamierzała wyemigrować z Polski. Zamordowano trzynaście osób, w tym kobiety i dzieci, ponadto zrabowano ich mienie. W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Maciej Korkuć stwierdził, że na Kurasia spada odpowiedzialność za czyny podkomendnych, chyba że zostaliby ukarani – a na to nie ma dowodów (przeciwnie, przewodzący sprawcom Jan Batkiewicz „Śmigły” otrzymał jesienią 1946 roku awans na dowódcę 1. kompanii)”. Źródło: „Kontrowersje wokół Józefa Kurasia „Ognia” i jego podkomendnych. Narracje historyków oraz mieszkańców Podhala”; Rocznik Antropologii Historii; Łukasz Łoziński, 2019r.
Bohaterowie czasów wojny
Od 1940 z Polskim Państwem Podziemnym współpracował wójt Krościenka, Władysław Grotowski. Organizował lokalne szlaki przerzutowe polskich oficerów i żołnierzy na Węgry. Przeciwstawiał się akcji Goralenvolk (oswobodzenie górali niemieckiego pochodzenia od ucisku polskich władz), za co był więziony i torturowany w zakopiańskiej siedzibie Gestapo. To spowodowało jego dożywotnie kalectwo. Ze swej działalności w tym okresie zasłynął kolejny mieszkaniec Krościenka, Franciszek Koterba, kurier Armii Krajowej. Wykonał 56 kursów jako kurier do spraw wojskowych na trasie: Budapeszt – Koszyce – Preszów – Kraków – Warszawa – Budapeszt. Dokonywał on przerzutów grup oficerskich i emisariuszy, materiału bojowego, pieniędzy i zarządzeń.
W roku 1956 Krościenko liczyło 2800 mieszkańców. Powojenne Krościenko znów stawało się ośrodkiem turystycznym.
W latach 1973–1982 wieś była częścią, wraz z sąsiadującą Szczawnicą, miasta Szczawnica-Krościenko. W 1982 r. miejscowość wydzielono z miasta Szczawnica-Krościenko, nadając jej nazwę Krościenko nad Dunajcem.
Współcześnie
Obecnie Krościenko jest jednym z większych ośrodków turystycznych w Pieninach. Okoliczne tereny zaliczane są do najciekawszych i najpiękniejszych miejsc Polski. Miejscowość posiada 13 zabytkowych obiektów wpisanych do rejestru zabytków, m.in.: murowany kościół Wszystkich Świętych z XIV w., budynki mieszkalne i poczta z XIXw. Do atrakcji turystycznych, prócz wód leczniczych można zaliczyć Muzeum Pienińskiego Parku Narodowego, średniowieczny rynek, kapliczki wotywne św. Rocha, św. Kingi i kapliczkę Przemienienia Pańskiego, które mieszkańcy wznosili w celu odwrócenia zarazy. W centrum Krościenka mieści się pomnik Władysława Jagiełły, który powstał w 500. rocznicę zwycięstwa grunwaldzkiego.
Z Krościenka prowadzą szlaki na pienińskie i gorczańskie szczyty, m.in. na Trzy Korony, Sokolicę, Czertezik, Prehybę, Marszałek, czy też Lubań. W miejscowości kończy się spływ łodziami flisackimi, przełomem Dunajca.
W 2021r. Krościenko nad Dunajcem liczyło 3450 mieszkańców, z czego ponad 52 proc. stanowiły kobiety. W latach 1998-2021 liczba mieszkańców wzrosła powyżej 17 proc.
Krościeńskie legendy
Z Krościenkiem związanych jest wiele legend. Znaczna ich część związana była z istnieniem w pobliżu Krościenka zamku pienińskiego. Jedna z nich opowiada o chroniącej się tu przed tatarską nawałą św. Kingą. Twierdza zamkowa nie miała jednak licznych obrońców i tylko ona mogła ocalić towarzyszące zakonnice. Do twierdzy prowadziły wyłącznie wąskie ścieżki, nad przepaściami. Tatarzy gdy tylko odnaleźli drogę do zamku, ruszyli do szturmu. Przywitał ich grad kamieni i strzał oraz wylewana z murów gorąca smoła, jednak to nie powstrzymało najeźdźców. I wtedy święta Kinga swoimi modłami sprowadziła mgłę, która całkowicie przesłoniła zamek i oblegających ją najeźdźców. Zdezorientowani Tatarzy zaczęli razić strzałami siebie nawzajem i spadać w broniące zamku przepaście.
Przy zielonym szlaku turystycznym z Krościenka na Przełęcz Sosnów znajduje się kapliczka św. Kingi. Według kolejnej legendy wybudowano ją w miejscu, które również związane jest z ucieczką św. Kingi przed Tatarami do Zamku Pienińskiego. Feliks Jan Szczęsny Morawski w 1863 pisał: „A u stóp Pienin, zaraz na brzegu Dunajca wysiadłszy, gdy stąpiła na wielki kamień, opoka twarda zmiękła i pozostał ślad stopy jej wyraźnie wyciśnięty, a spod kamienia, na którym gorzko zapłakała, wytrysło źródełko gorzkawej wody”. Kamień ten został przewieziony do klasztoru w Starym Sączu. Źródełko miało skutecznie leczyć choroby oczu. Jednak jak mówi legenda, wyschło, po tym, jak zostało zbezczeszczone przez włoskiego robotnika pracującego przy budowie gościńca.
Źródło:
- Dwory w krościeńskim w końcu XIX w., Jan Sitowski, 1919r.
- Wspomnienia z Mielca i Krościenka, Jan Sitowski, 1917r.
- Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, Tom XII
- Atlas Historyczny Polski. Województwo Krakowskie w drugiej połowie XVI wieku. Pod red. Henryka Rutkowskiego; 2008r.
- Dziedzictwo kulturowe Pienin polskich, Stanisław Kołodziejski, Andrzej Siwek, Kraków, 2006r.
- Lokacje na prawie niemieckim w południowej części województwa krakowskiego w latach 1334 -1434, Elżbieta Dybek, 1993r.
- Prace Pienińskie – Zeszyt 2, Ośrodek Kultury Turystyki Górskiej PTTK w Pieninach, Szczawnica, 1990r.
- Egzekucje na terenie województwa krakowskiego w latach okupacji 1939 – 1945, Tadeusz Wroński, 1975, IPN
- kroscienko-nad-dunajcem.pl
Dodaj komentarz na Facebooku