Saki – wieś położona w województwie podlaskim, w powiecie hajnowskim, w gminie Kleszczele.
Historia wsi sięga XV wieku, kiedy to należała do rodu bojarów putnych Sakowskich. Bojarzy putni byli Litwinami, stanu pośredniego między szlachtą a chłopami. Po unii lubelskiej część z nich weszła do stanu szlacheckiego, a pozostali z czasem zostali zrównani w prawach z chłopami. Według lustracji z 1602 roku do Sak należało 10 wółk, z których 6 wółk przeznaczonych było na służbę bojarską putną, a 4 na czynszową. Osadę ulokowano w pobliżu traku Brańsk – Brześć Litewski.
Dwie osady
Pod koniec XVIII wieku wieś podzielono na dwie części. Pierwsza ziemiańska we władaniu dziedzicznym, a druga na przełomie XVIII i XIX wieku, należała do dworu starosty kleszczelewskiego, Floriana Cieszkowskiego. W 1806 roku w szlacheckiej części wsi mieszkało 19 gospodarzy (potomkowie dawnych bojarów) wraz z rodzinami. Przy dworze znajdowała się kaplica unicka. Za dworem był gaj olszowy, a przy kaplicy na pagórku zarośla brzeziny i olszyny. Kaplicę prawdopodobnie wzniesiono w XVII wieku. Jej fundatorami byli Sakowscy. W drugiej połowie XVIII wieku zbudowano na jej miejscu obecną cerkiew. Po kasacie unii brzeskiej w 1839 r. przejęło ją duchowieństwo prawosławne.
Pod koniec XIX w. cerkiew wyremontowano i 26 października 1890 r. konsekrowano. Obok wzniesiono dzwonnicę. W 1887 roku w Sakach powstała przycerkiewna szkoła, tzw. gramota, do której w 1899 roku uczęszczało 14 dzieci z Sak. W 1889 r. przeniesiono z Dubicz Cerkiewnych do Sak stary ikonostas, a w 1900 r. cerkiew pokryto nowym gontem i wstawiono nowy żelazny krzyż. Nabożeństwa odbywały się trzy razy w Wielkim Poście, trzeci dzień Paschy, trzeci dzień Bożego Narodzenia oraz święto Dymitra.
W tym czasie we wsi mieszkało 64 mężczyzn i 55 kobiet (było 16 domów). W 1913 majątek w Sakach należący w tym czasie do Karoliny Kryńskiej został wystawiony na licytację. A zakupił go Antoni Kownacki. W 1921 roku, po powrocie mieszkańców z bieżeństwa, w miejscowości było 38 domów, w tym 12 niezamieszkałych. Spośród 137 jej mieszkańców, 3 było wyznania katolickiego, pozostali wyznania prawosławnego.
Podczas II wojny światowej część mieszkańców została wywieziona na roboty przymusowe do Niemiec. Od maja 1943 roku do końca wojny rodzina Skarżyńskich ukrywała w swej stodole Symcha Bursteina wraz z Zelmanem Wasermanem. Byli oni jednymi z niewielu inteligentów żydowskich, którzy ocaleli.
Parafia w Sakach i legendy
Jako samodzielna, parafia w Sakach erygowana była dopiero w 1992 roku. Do parafii przyłączono wieś Toporki z parafii orlańskiej. Pierwszym proboszczem parafii został ks. Alim Rusinowicz, który pełnił swą posługę do 1998 roku. W latach 2009 – 2013 przeprowadzono kapitalny remont cerkwi.
Miejsce usytuowania cerkwi, a wcześniej kaplicy nie jest przypadkowe. Mieszkańcy od pokoleń przekazywali sobie legendę dotyczącą ikony św. Dymitra Sołuńskiego. Według tej opowieści w XVI wieku, podczas najazdu tureckiego jednego z mieszkańców Sak wzięto do niewoli. Jako jeniec pracował w piekarni. Tam używał drewnianej deski, która okazała się ikoną świętego Dymitra. Pewnej nocy jeńcowi przyśnił się młodzieniec proszący o zabranie ikony. Sen powtarzać miał się kilkukrotnie, mieszkaniec Sak zabrał więc ikonę do swojej celi. Tam przepełniony tęsknotą za rodzinnymi stronami śnił o powrocie do domu. Po przebudzeniu okazało się, że jest z ikoną nieopodal rodzinnej wsi. I tak nastąpił pierwszy cud na sakowskiej ziemi, a cudowna ikona pozostała z parafianami.
Cudotwórcza ikona
Zdaniem mieszkańców ikona greckiego męczennika była przyczyną uzdrowień wielu osób, zyskując miano cudotwórczej. Mieszkańcy byli tak mocno związani ze świętą ikoną, że zabrali ją ze sobą podczas bieżeństwa, które miało miejsce w okresie I wojny światowej. Jak wspominała Katarzyna Wróblewska przez trzy lata mieszkali oni w Jekaterynosławiu. Przez ten czas trzymali ikonę przy sobie, zbierając się przed nią na modlitwę. Podczas powrotu mieszkańców Sak doszło do wypadku. Kilka wagonów pociągu, którym wracali wykoleiło się, część jak wspomina pani Wróblewska spadło do urwiska, inne najechały na siebie, a niektóre przewróciły się. Tylko wagon z cudowną ikoną stał nienaruszony.
Kult ikony stał się tak silny, że na początku XX wieku miało dojść do kradzieży ikony, przez ks. Ignacego Krasowskiego, proboszcza dubickiej parafii. Miał on nawet przygotować kopię i potajemnie podmienić ikony. Próba kradzieży wyszła jednak na jaw i ksiądz musiał oddać skradzioną ikonę.
Formy kultu cudownej ikony oraz historie uzdrowień opisała w latach sześćdziesiątych matuszka Maria Kudriawcew, w nazywanym później „Zeszycie cudów”. Mieszkając w Sakach matuszka napisała też wiele ikon, które do dziś znajdują się w parafii w Sakach.
Monaster św. Dymitra
Zdaniem Ludmiły, córki Marii Kudriawcew, matka przepowiadała, że Saki będą samodzielną parafią i powstanie tu znany monaster. I tak właśnie się stało. W 2001 roku Eminencja Sawa, Metropolita Warszawski i całej Polski erygował Prawosławny Męski Dom Zakonny. Pierwszymi mnichami powołanymi do zakonu byli o. Archimandryta Warsonofiusz (Doroszkiewicz) – jako przełożony, a także o. ihumen Pafnucy (Jakimiuk). Dzięki hojności darczyńców zakupiono budynek dawnej szkoły, wyremontowano i przystosowano do życia monastycznego. Na terenie klasztoru znajduje się kaplica pod wezwaniem św. Nektariusza, pełniąca jednocześnie funkcję świątyni pomocniczej.
W 2010 roku Dom Zakonny św. Dymitra został podniesiony do rangi monasteru. I tak z rozwojem klasztoru odrodził się kult cudotwórczej ikony. W pierwszą niedzielę każdego miesiąca po liturgii czytany akatyst ku czci św. męczennika Dymitra. W tym dniu liczba uczestników liturgii jest zazwyczaj większa. Wierni chcą się pokłonić św. ikonie, modląc się o zdrowie lub pomyślność. Najwięcej pielgrzymów pojawia się podczas święta św. Dymitra, które przypada na 8 listopada oraz w Dniu Przemieniania Pańskiego (18 sierpnia). Kiedyś w tych świętych mszach uczestniczyło ok. 40 parafian. Dziś jest ich ok. 400, a czasem nawet i 600 wiernych. Przybywają pielgrzymki z Białegostoku, Bielska Podlaskiego, Hajnówki i wielu okolicznych miejscowości. Jak mówią pielgrzymi i bracia zakonni, wciąż odbywa się wiele cudów, zwłaszcza związanymi z chorobami. Wierni opowiadają o całkowitym uzdrowieniu bądź zatrzymaniu się choroby. Wokół cerkwi w Sakach stawiane są krzyże dziękczynne. Najstarsze pochodzą z drugiej połowy XIX wieku.
Lecz nie tylko kult cudownej ikony przyciąga wiernych, ale też sposób prowadzonej posługi kapłańskiej przez braci zakonnych. Mimo że językiem liturgicznym jest strocerkiewno-słowiański, to liturgia odprawiana jest tu naprzemiennie z językiem polskim. A kazania i homilie są niezwykle ciekawe i wygłaszane z ogromnym szacunkiem i życzliwością dla zgromadzonych.
Ekologiczne produkty
Monaster w Sakach przyciąga również wielu entuzjastów zdrowych i naturalnych produktów, gdyż bracia prowadzą serowarnię, w której powstają sery z mleka koziego oraz krowiego.
W miejscowości funkcjonuje również Miodosytnia Podlaska wytwarzająca miód pitny owocowy, która produkty do tego trunku czerpie z własnej pasieki własnego starego sadu.
Cyklicznie odbywają się w Sakach warsztaty kulinarne pieczenia „busłowej łapy”, inaczej bocianiej łapy. Tradycja przyrządzania tych wypieków sięga odległych czasów i związana jest ze świętem Zwiastowania Bogurodzicy. W przeddzień Zwiastowania gospodynie piekły z ciasta drożdżowego bułeczki w kształcie trójpalczastych bocianich łap, gdyż to właśnie bocian jest zwiastunem wiosny i nowego życia. A dzięki warsztatom organizowanym przez gospodynie z Sak zwyczaj ten przetrwał do dziś.
Według spisu powszechnego w 2021 roku wieś Saki liczyła 117 mieszkańców. W latach 1998-2021 liczba ta zmalała o blisko 32 proc.
Źródła
- Obszar parafii Kleszczele w latach 1793 – 1866, Wojciech Szymanowski, praca magisterska pod kierunkiem prof. dr hab. Józefa Maroszka;
- „Historia Gminy Bielsk Podlaski” – Leszek Zugaj, AVALON, Lublin 2000;
- Święte miejsca i cudowne ikony. Prawosławne sanktuaria na Białostocczyźnie. Ks. Grzegorz Sosna, Białystok 2001 r;
- polskawliczbach.pl;
- Dalej jest noc. Losy żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski. Barbara Engelking, Jan Grabowski , Warszawa 2018 r.
Dodaj komentarz na Facebooku