Zupa ta, w zależności od regionu, nazywana była święconką, trzęsionką, chrzanówką, święceliną. Różniła się nie tylko nazwą, ale też dodatkami. Jej stałym elementem były produkty z wielkanocnego koszyczka. Przez wieki podawano ją w Wielką Niedzielę, w porze obiadowej. W wielu małopolskich domach zwyczaj ten przetrwał do dziś.
Dawniej święcone produkty były głównymi potrawami na wielkanocnym stole. Koszyki były więc znacznie obfitsze od współczesnych, a dobór wiktuałów nigdy nie był przypadkowy. Wierzono, że wszystko co się tam włoży jest poświęcone i będzie na całe życie. Chleb jako pokarm podstawowy i niezbędny do życia, gwarantował pożywienie przez cały rok. Jajko jako dowód odradzającego się życia, symbol zwycięstwa nad śmiercią. Wędlina zapewniała zdrowie i płodność, chrzan miał dodawać sił, a sól miała moc oczyszczania. Ser miał być gwarantem rozwoju zwierząt gospodarskich.
I z tych właśnie produktów przygotowywano naszą zupę. Krojono poświęcone wędliny, jajka, chleb i zalewano serwatką lub rosołem. Doprawiano do smaku solą i chrzanem. Posypywano koprem, lubczykiem bądź pietruszką. Czasem dodawano warzywa oraz śmietanę. Często zupę podawano w postaci chłodnika, np. z maślanką lub przygotowywano dzień wcześniej, gdyż jakakolwiek praca w Wielkanoc była wykluczona.
Poniżej przepis na trzęsionkę pani Marii z Tylmanowej
- 1 litr serwatki bądź rosołu
- 3 jaja ugotowane
- kawałek kiełbasy, szynki
- łyżka utartego chrzanu
- dwie kromki chleba
- koper
- sól
Produkty kroimy w kostkę, zalewamy gorącą serwatką lub rosołem. Doprawiamy chrzanem i solą. Posypujemy koprem.
Dodaj komentarz na Facebooku